Tytuł prowokacyjny, ale niestety prawdziwy, co za chwilę udowodnię.
Bezpośrednim bodźcem do powstania tego wpisu, był wywiad, udzielony przez polskiego tenisistę Jerzego Janowicza po jego ostatnim meczu (do obejrzenia na youtube). Można polemizować co do formy, można mówić, że wylewa swoje żale z powodu porażki, ale w całym tym zamieszaniu stała się jedna dobra rzecz: ktoś wreszcie po imieniu nazwał pewne sprawy. Że warunki treningowe, jakie mają polscy sportowcy (np rolkarze) są dalekie od zachodnioeuropejskich standardów (i często nie chodzi tu o brak pieniędzy, a o kiepskie i nieefektywne nimi gospodarowanie) . Że poziom merytoryczny i językowy większości (podkreślam: większości, absolutnie nie wszystkich!) materiałów publikowanych w największych polskich portalach, gazetach i stacjach TV sięgnął jakiś czas temu dna i nie ma chętnych, by spróbować go od tego dna odbić … No dobrze, co to ma wspólnego z rolkami ? I dlaczego telewizja kłamie?
Odpowiem tak: wyobraźcie sobie, że w deszczowy, jesienny dzień podchodzi do Was reporter stacji TVN i prosi Was o pomoc opowiadając, że jeżdżą po mieście z kolegą, bo muszą do jutra przygotować materiał “o rolkach”, ale nie mogą spotkać żadnych ludzi na rolkach. Ciekawe dlaczego ...
Ale zacznijmy od początku. Praca z bohaterem dzisiejszych zdjęć - Markiem Dońcem różni się trochę od sposobu w jaki na ogół przychodzi mi pracować ze skaterami. Marek jest pod tym względem bardzo profesjonalny: jeśli umawiamy się na zdjęcia, to koncentrujemy się tylko i wyłącznie na tym. Marek odpowiednio wcześniej znajduje miejscówki, pokazuje mi je, abym też mógł się przygotować, wie jakie triki jest na nich w stanie zrobić, jest przygotowany fizycznie i mentalnie oraz - co czasami jest kluczowe - bardzo zdeterminowany. Zastanawiacie się jak bardzo ? Dzień, w którym powstały te zdjęcia w zasadzie nie nadawał się do jazdy na rolkach. Od rana ulice były mokre, gdy jechałem z Oświęcimia do Katowic z nieba zaczął padać lekki deszcz. Ale dla nas ten dzień, był ostatnim, w którym mogliśmy podjąć próbę zrobienia zdjęcia w okolicach tunelu pod nowym dworcem PKP w Katowicach. Prognoza pogody na nadchodzące dni zapowiadała obfite deszcze, a na domiar złego odcinek drogi, na którym lądował Marek miał być oddany do użytku lada dzień. Po prostu tamten dzień, był tym jedynym, w którym musieliśmy spróbować.
Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że panowie “muszą” (tak to przynajmniej przedstawili) przygotować krótki materiał o rolkach do następnego wydania wiadomości. Na nic zdały się tłumaczenia, że pogoda kiepska, że nie tędy droga, że może warto byłoby wybrać się w słoneczny dzień na jakiś skatepark i pokazać ludziom też trochę prostsze i bardziej “przystępne” ewolucje, niż to co robi Marek. Nieczuli na nasze argumenty panowie zarejestrowali kilka “telewizyjnych” ujęć i zmontowali z tego smutny, deszczowy materiał, który możecie zobaczyć na stronie TVN24. Nawiązując do tytułu wpisu: po pierwsze na żywo triki robione przez Marka wyglądały znacznie solidnie, mam nadzieję, że udało mi się to pokazać również na zdjęciach. Po drugie, agresywna jazda na rolkach to nie tylko takie niebezpieczne ewolucje - niestety nie było nam dane tego pokazać na żywo. Wyobraźcie sobie, że ten mini reportaż obejrzała matka kilkuletniego dzieciaka, która właśnie zastanawia się jaki sport mogłoby uprawiać jej dziecko. Już widzę, jak Marek skaczący w TV kilkumetrowe gapy przekonał ją do tego ... Więcej profesjonalizmu i serca wkładanego w pracę panowie i panie z telewizji, efekty przyjdą same :) Na zdjęciach Marek Doniec, zapraszam!
Komentarze (2)