Lubię wracać na spoty, na których dobrze mi się pracuje. Spokojnie dopieszczać kadry, światło, próbować najróżniejszych opcji, łapać inną pogodę, różne pory roku, analizować zrobione zdjęcia, planować kolejne ...
Chyba po prostu "ćwiczyć" fotografię. Weekend minął pod znakiem szczególnie dobrej aury, co w połączeniu z odwiedzinami krakowskiej ekipy dało mi możliwość wykonania nowych zdjęć na naszym zimowym "DIY Spocie" (poprzednią sesję możecie zobaczyć tutaj, na dysku mam jeszcze dwie). Na miejsce dotarliśmy o idealnej porze: słońce było na tyle nisko na horyzoncie, że jego światło zaczynało pojawiać w środku hali. Chciałem wykorzystać cienie rzucane przez słupy na posadzkę i stworzyć z nich ciekawe tło. Niestety udało mi się to tylko częściowo: okazało się, że okres pełnego pokrycia wnętrza przez bezpośrednie światło trwa bardzo krótko. Nie wiem, dlaczego akurat wtedy zdecydowałem się na "step by stepa" (zdjęcie sekwencyjne). Finalny efekt czyli połączenie wszystkich zdjęć eksponuje każdy detal, więc każda faza tricku powinna być wykonana dokładnie. Sprawia to, iż wykonanie tego typu zdjęcia z reguły wymaga kilku prób. Po paru podejściach uzyskaliśmy satysfakcjonujący rezultat, niestety światło skończyło się trochę później. Z pomocą przyszły lampy, które przedłużyły naszą sesję o kolejne pół godziny, rezultaty poniżej, komentarze mile widziane :)
Komentarze (2)