Tegoroczne zawody Winterclash mogły być ostatnie. Końcem końców okazały się być jedną z lepszych edycji tej imprezy. Dodatkowo środowisko rolkowe pokazało, że jest bardzo solidarne i szczodre, a seria największych zawodów rolkowych w Europie będzie kontynuowana.
O problemach organizatora zawodów Winterclash pisałem w poście "Ratujmy Winterclash". Zbiórka pieniędzy zakończyła się sukcesem, Jojo ogłosił, że w 2017 impreza również się odbędzie co zdecydowanie napawa mnie optymizmem, a tym którzy jeszcze na Winterclash`u nie byli daje możliwość zmiany tego stanu rzeczy. W tym roku z różnych powodów do samego końca nie byłem pewien, czy uda mi się być w Eindhoven. Z pomocą przyszedł Adrian Lipiński, który postanowił wystartować w zawodach i tym samym zmotywował mnie do wyjazdu. Tuż przed startem dołączył do nas Przemek Madej i w tak doborowym towarzystwie zaliczyliśmy bardzo udaną wycieczkę.
A sam Winterclash ? Zdecydowanie była to kolejna udana edycja tej imprezy. Niestety, eliminacje amatorów i w tym roku w wielu przypadkach przypominały konkurs prób samobójczych … Duże ciśnienie, niekoniecznie poparte umiejętnościami powodowały komiczne (i czasami niebezpieczne) sytuacje. Za to finały (jak i przejazdy PROsów) to już tłuste tricki, skatepark przerobiony w taki sposób, że nie było miejsca na "spin to win", posypały się wysokie loty, ciekawe line`y, techniczne i kreatywne rozkminki na najwyższym poziomie - słowem rolkowa uczta. Fajnie zobaczyć znajome twarze, dobrze tez podziałała na mnie roczna przerwa w obecności na Winterclash`u - zauważyłem sporo nowych twarzy. Może coś się zaczyna ruszać w naszym środowisku ?
Polskę reprezentowały 4 osoby: Grażyna Wratny, Adrian Lipiński, Tomek Przybylik i Michał Piotrowski. Chłopakom nie udało się dostać do finałów, Graża natomiast zajęła 2 miejsce! Gratuluje! Innym polskim akcentem była obecność Sebastian "Baszy" jako sędziego. Niebawem postaram się napisać więcej na ten temat, to duży prestiż - tym bardziej ze Basza zasiadał w składzie jury już po raz drugi.
Wartym odnotowania faktem była przeszkoda z podobizną Edwina - tragicznie zmarłego holenderskiego rolkarza, który regularnie pojawiał się na Winterclashu. Wielkie podziękowania idą dla Jojo Jacobiego - to przede wszystkim dzięki niemu impreza po raz kolejny odbyła się. Zapraszam na fotorelacje, i do zobaczenia w Eindhoven za rok!
Komentarze (7)