W minioną sobotę wybrałem się na pokaz filmu „Oświęcim – Auschwitz. Na styku dwóch światów”. Musze przyznać, że dawno żaden film nie zrobił na mnie takiego wrażenia …
Urodziłem się w Krakowie, ale większą część życia spędziłem w Oświęcimiu i czuję się mieszkańcem tego miasta. Idąc na pokaz filmu „Oświęcim – Auschwitz. Na styku dwóch światów” spodziewałem się raczej pół-amatorskiej produkcji, która będzie mi bliska ze względu na tematykę. A po ponad 30 minutowym seansie wyszedłem z kina i dość długo nie mogłem wydusić z siebie słowa. Film jest próbą przybliżenia przedwojennej historii Oświęcimia, jak i samego okresu okupacji. Próbą arcyciekawą, świetnie nakręconą i zmontowaną, okraszoną porywającą ścieżką dźwiękową. Próbą, która zmusza do przemyślenia kilku rzeczy ...
Reżyserem jest pan Mirosław Ganobis - miłośnik historii Oświęcimia i okolic. Prowadzi prywatne muzeum, które możemy zobaczyć w filmie. I to właśnie eksponaty z jego zbiorów były podstawą do zbudowania fabuły. W realizacji pomagali mu członkowie lokalnej grupy miłośników historii "Bunkrowcy", efekt ich wspólnej pracy jest naprawdę niebanalny. Polecam jeśli macie możliwość wybrania się gdzieś na seans.
Czasami spaceruję z aparatem po Oświęcimiu. Ciągle jeszcze czuję się fotograficznie onieśmielony przez to miasto, ale powoli zaczynamy się zaprzyjaźniać. Okrywam nowe miejsca, tym razem nie są to miejscówki na rolki. Zapraszam na kilka klatek z listopadowej przechadzki. I jeszcze raz polecam film, wg. informacji na którą natrafiłem w sieci będzie on niebawem dostępny na DVD, więcej na oficjalnej stronie projektu www.oswiecim-auschwitz.com.
Komentarze (1)